lll
kkk

Złote piaski - piękny czarnomorski kurort

Złote Piaski to obok Słonecznego Brzegu jeden z najważniejszych kurortów na bułgarskim wybrzeżu Morza Czarnego. Większą część roku spokojniejszy, ale najbardziej aktywny w wakacyjnych terminach za sprawą licznej młodzieży, która przybywa tu na kolonie i obozy młodzieżowe.

 

Zlokalizowany jest ok 20 km od Warny - miasta portowego, jednej z największych miast Bułgarii. Tutaj znajduje się port lotniczy, gdzie codziennie lądują samoloty z turystami. Najczęstszym jednak środkiem transportu dla młodzieży jest jednak autokar. Mamy dwie opcje dojazdu. Jedna wiedzie przez Słowację. Węgry, Rumunię i Bułgarię, druga przez Serbię. Plusem pierwszej jest to, że nie opuszczamy Unii Europejskiej, drugiej, że nie jedziemy przez kręte drogi Rumunii, często niebezpieczne ze względu na liczne kradzieże i włamania do autokarów podczas postojów. Ostatnimi czasy drogi w Rumunii się jednak poprawiły, otwarto sporą część autostrad i droga skróciła się o kilka godzin, dlatego też droga przez Serbię jest coraz rzadziej wybierana.

 

Dobrze jest rozpocząć wyjazd z Polski w godzinach popołudniowych lub wieczornych, aby w Bułgarii być ok południa. Trasa z Polski zajmuje ok 38 godzin, oczywiście w zależności od miejsca startu. Dobrym miejscem na obiad jest miejscowość Devicie przed granicą Słowacko-Węgierską. Znajdziemy tam kilka restauracji nastawionych właśnie na Polakow jadących na południe - Bułgaria, Albania, Czarnogóra. Restauracje te nazywane są w luźnym języku - "Widelce" (ze względu na spore drewniane rzeźby sztućców) lub "Ciotki" albo "Babki" (ze względu na rzeźby babajagi). Dania serwowane są bardzo szybko, ceny są przystępne. Kierowcy i kadra często dostają posiłek i piwo na drogę za darmo. Toaleta jest za darmo, działa wifi, jest duży parking mieszczący ponad 10 autokarów.

Jadąc do Bułgarii dobrze jest tak zaplanować wyjazd, aby podróż przez Rumunię przebiegała nocą i aby zrobić max 2-3 postoje tylko i wyłącznie na toaletę. Zdarzały się ataki na polskie autokary przez lokalnych bandytów, którzy zaczajali się na parkingu i czekali na ofiary. Były to grupki uzbrojone w noże i inne niebezpieczne narzędzia chcące jedynie zabrać wszystkim głównie elektronikę. W Rumunii należy korzystać tylko z dużych stacji, których co prawda nie ma za dużo, ale się zdarzają. Nie można oddalać się od autokaru, absolutnie nie zostawiać go otwartego i ostrzec wcześniej młodzież na zważanie na swoje wartościowe przedmioty.

Na granicach nieSchengen jest kilka dodatkowych obowiązków z dokumentami, jednak doświadczeni kierowcy i piloci nie mają z tym żadnych problemów. Czas przekroczenia przez nas granicy zależy często od kaprysu celnika i zdarza się, że trzeba w portfel włożyć kilka euro, aby odprawa przeszła szybko. Celnicy mają oczywiście prawo wejść na pokład, sprawdzić paszporty, dowody, zajrzeć do bagażnika, przebadać kierowcę i uczynić pozostałe czynności.

Do Warny prowadzi już autostrada, potem mamy kilka km do Złotych Piasków. Najczęściej dojeżdza się z rana lub przed południem. Warto obudzić zmęczoną podróżą młodzież, aby podziwiała widoki Morza Czarnego i powiedzieć kilka słów o Warnie, a potem o organizacji po przyjeździe. Należy uczulić na kradzieże podczas wyjmowania bagaży i przypomnieć, aby wszystko z autokaru zostało zabrane.

 

Pobyt w Bułgarii zaczynamy najczęściej obiadem, do tego czasu powinniśmy otrzymać już klucze do pokoi. Warto jest po obiedzie zrobić spotkanie organizacyjne, przedstawić kierownika/rezydenta, wychowawców, ratownika, opowiedzieć o okolicy, ustalić ramowy plan dnia, przedstawić fakultety, no i oczywiście poruszyć kwestie bezpieczeństwa w wodzie, na dyskotekach i podczas wycieczek.

Morze Czarne jest ciepłe, w wakacje temperatura osiąga 23-25 stopni. Jest dosyć czyste i przejrzyste. Turystów nie brakuje na żadnej z plaż. Pomimo tego, że na wieżyczkach stacjonują ratownicy nie zwalnia nas to z obowiązku opieki na naszych wychowawankach podczas pływania i plażowania. Ustalamy zasady, następnie wpuszczamy młodzież do wody i cały czas w głowie mamy liczbę osób kąpiących się, po kąpieli liczymy grupę, wracamy na ręczniki lub wpuszczamy kolejną grupę. Przy plażach jest bardzo dużo sklepów, barów, restauracji, więc bardzo często pytają pytania o odłączenie się i pójscie do sklepu. Słońce grzeje mocno, warto przypomnieć o nakryciu głowy, dobrym filtrze, kremie i ewentualnie o środkach po opalaniu.

W Złotych Piaskach mamy kilka dyskotek. Najczęściej korzysta się z dyskoteki - PR, Malibu, Papaya. Wychowawcy dostają vouchery na drinki, czasem bez limitu. Warto uczulić młodzież, by nie zabierała do dystkotek wartościowych rzeczy, ze względu na kieszonkowców. W Bułgarii jest ten minus, że w dyskotekach można palić. Niektóre dyskoteki posiadają dobre systemy wentylacyjne, inne nie. Warto co 1-2 godziny zrobić międzyzbiórki, w celu weryfikacji stanu uczestników obozu, w przypadki stwierdzenia spożywania alkoholu warto podjąć pewne kroki. Na dyskotekach często leci polska muzyka. Jeśli jesteście kierownikiem lub rezydentem dogadajcie się z innymi grupami, bo czasami się zdarza, że jedna dyskoteka pęka w szwach, a w innej bawi się 20 osób. Jeśli dyskoteka przedłuży się do 4-5 rano warto podejść z grupą na wschód Słońca. Lepiej zrobić to z nimi, niż jakby sami chodzili po plaży w nocy, na dodatek pod wpływem alkoholu bez naszej wiedzy i zgody.

Z wycieczek fakultatywnych w Złotych Piaskach warto wymienić wyjazd do Warny, Stambułu, Neseber, Monastyr, Bałczik, Kalakrię, z atrakcji Aquapolis, Wesołe Miasteczko, Delifinarium, kino 6D, gokarty, paintball.

W Bułgarii trzeba uważać na alkohol. Jest on podobnie jak w Polsce dostępny wszędzie i zawsze. Jest też przede wszystkim tani. Bułgarzy często nie sprawdzaja dowodów tożsamości. Prowadzi to często to nadużyć wśród kolonistów. Nalezy mieć na to czujne oko, aby nikomu nie stała się krzywda. Podobnie jak wszędzie żadne ubezpieczenie nie działa w przypadku stanu nietrzeźwości. Niestety, ale zdarza się, że koloniści kończą swój obóz wcześniej, ponieważ zostają wydaleni z niego właśnie za nadmierne spożywanie alkoholu. Nalezy wtedy niezwłocznie powiadomić biuro podróży, rodziców, czasem szkołę i kuratorium. Kolonista wraca wtedy na koszt rodziców, czasem są oni wzywani nawet na miejsce kolonii i odbierają go osobiście. Należy o tym powiedzieć już autokarze lub na spotkaniu organizacyjnym, aby uczestnicy byli świadomi tego, co ich czeka za złamanie tego punktu regulaminu.

Jeśli my jako wychowawcy dopełnimy swoich obowiązków wykonując je sumiennie, to nawet łatwy dostęp do alkoholu nie pozwoli, by wakacje były nieudane, lecz wręcz niezapomniane i spędzone w świetnej atmosferze i ekipie.

Komentarze

Michał napisał(a):
Tak, pozostaje PR, Papaya, Bonkers, Arrogance i parę innych.
Klaudia G napisał(a):
Czy to prawda, że w tym roku w Malibu nie ma wejść dla polskich grup?
Kasia napisał(a):
Dla dzieci chyba najlepsza papaya w pr pelno niemilej ochrony i dziwnych osob slaba widocznosc by upilnowac dzieci

Strona: 1

Imię:

Treść:

2 plus 3 =

Szukam pracy

Malwina Sala szuka pracy.
"Jestem czynnym nauczycielem matematyki, ale z pasj..."
Wiktoria Woch szuka pracy.
"Skończyłam licencjat na Akademii Wychowania Fizy..."
Magdalena Tarnówka szuka pracy.
"Witam Z wykształcenia jestem magistrem pedagogik..."

Nasi partnerzy:

Strona główna | Współpraca

Copyright © doneta.pl